odszkodowanie za rurę z gazem na działce

Projekt pewnie ok. 300-500zł, a co do wykonania nie wiadomo co planujesz na wierzch dojazdu, jaka średnica rury (koszt rury rośnie bardzo mocno wraz z zwiększaniem średnicy). Z wykonaniem myślę że za rurę, piach, koparkę, beton, układanie kostki i sama kostka to strzelam że ok. 2000-3000zł. Zależy też jak będzie cenił się Na mocy art. 361 kc zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. W powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby § Rura z gazem w granicy działki (odpowiedzi: 2) Miesiąc temu wkopano mi rurę z gazem w granicy działki wzdłuż drogi, do której działka przylega. Nie zostałem poinformowany o zamiarze takiej § butle z gazem (odpowiedzi: 2) Witam. Mieszkam na wsi i wziołem klatke z butlami z gazem. Za wejście na teren i stratę plonów Mirosław G. otrzymał odszkodowanie. Ale w lutym 2011 r. właściciel złożył następny wniosek do wojewody lubelskiego - o odszkodowanie 160 tys. zł za bezumowne korzystanie z części działki i ustalenie służebności przesyłu. Prezydent miasta odmówił w czerwcu 2011 r. przyznania odszkodowania. Temat: służebność, przesył, wodociągi na prywatnej działce Katarzyna Ś.: jestem właścicielem zaledwie od kilku miesięcy a wodociąg został tam umiejscowiony zanim ja jakupiłam nieruchomość i stanowi element uzbrojenia działki w związku z tym nie widzą możliwości przychylenia się do mojego wniosku. nonton film fated to love you subtitle indonesia. Dziesięć lat temu kupiliśmy stary dom do remontu z lat 50-tych. Po czasie dotarło do nas, że na naszej działce stoi drewniany słup energetyczny, poza tym okazało się, że nasza działka jest dosłownie „orurowana” przez Gazownię. Poprzedni właściciel nie żyje. Co mam w takiej sytuacji zrobić? Jakich użyć argumentów? (p. Alicja) Problem, który przedstawiła pani Alicja jest powszechny. A przedstawiona w nim instytucja służebności przesyłu jest dość nowym „wynalazkiem”. Od 5 lat właściciele nieruchomości mogą domagać się wynagrodzenia za użytkowanie ich własności przez przedsiębiorców przesyłowych. Nie ma tutaj znaczenia czy chodzi o linie wysokiego napięcia, wodę czy gaz. Zgodnie z art. 3051 nieruchomość można obciążyć na rzecz przedsiębiorcy, który zamierza wybudować urządzenia, lub jest właścicielem urządzeń służących do doprowadzenia płynów, pary, gazu, energii elektrycznej, znajdujących się na terenie nieruchomości pani Alicji. Zgodnie z art. 49 § 1 urządzenia te, jeżeli wchodzą w skład przedsiębiorstwa (są z nim stale połączone), nie stanowią części składowej nieruchomości. W związku z tym, możliwe jest ustanowienie służebności przesyłu dla przedsiębiorcy będącego właścicielem urządzeń znajdujących się już na terenie nieruchomości. Ustawodawca wziął pod uwagę interesy obu stron. I tak na podstawie art. 3052 zarówno przedsiębiorca jak i właściciel nieruchomości mogą żądać ustanowienia służebności przesyłu za odpowiednim wynagrodzeniem. Służebność przesyłu może być zatem ustanowiona zarówno w drodze umowy, jak i orzeczenia sądowego. Właściciel przedsiębiorstwa może również uzyskać służebność przesyłu w drodze zasiedzenia, na podstawie art. 352 § 1 Jeśli chcielibyśmy uporządkować tę kwestię na naszej nieruchomości to w pierwszej kolejności należy przeanalizować treść księgi wieczystej nieruchomości pod kątem istnienia wpisanych do niej obciążeń i praw osób trzecich. Jeżeli analiza stanu prawnego nieruchomości nie wykaże istnienia takich wpisów, istnieje prawdopodobieństwo, iż zdołamy uzyskać odszkodowanie. Poza księgą wieczystą kolejnym ważnym dokumentem potrzebnym nam jest wyrys mapy ewidencyjnej lub zasadniczej, którą uzyskamy w Starostwie Powiatowym. Kolejnym krokiem jest oznaczenie położenia nieruchomości (województwo, powiat, gmina, nr obrębu lub nazwa miejscowości, nr działki). Dodatkowymi informacjami potrzebnymi tutaj są: rodzaj i typ sieci przechodzącej przez nieruchomość, rodzaj i liczba naziemnych elementów infrastruktury w obciążonych działkach, długość sieci w działce. Są to podstawowe dokumenty i informacje niezbędne do ewentualnego ubiegania się o odszkodowanie. Należy wszystkie te dokumenty przedstawić przedsiębiorcy przesyłowemu. Postępowania o ustalenie służebności przesyłu są często skomplikowane, żmudne i wymagają nie lada cierpliwości. CDO 24 wychodząc naprzeciw swoim członkom, w ramach posiadanych przez nich Pakietów Ochrony Prawnej, oferuje zarówno kompleksowe prowadzenie jak i konsultacje z zakresu służebności przesyłu. I to zarówno na drodze przedsądowej, jak i w formie postępowania sądowego. Jednak należy mieć na uwadze, iż szanse właściciela nieruchomości na odszkodowanie za bezumowne korzystanie z nieruchomości może przekreślić fakt zasiedzenia służebności przesyłu przez operatora. Sytuacja taka ma miejsce, gdy dojdzie do zasiedzenia prawa służebności i dostawca mediów wpisze ten fakt do księgi wieczystej działki, wtedy nic już nie można zrobić. Jednakże w takim przypadku wymagany jest 30-letni okres zasiedzenia, albowiem mamy do czynienia najczęściej ze złą wiarą posiadacza. Gdy działkę kupiliśmy z urządzeniami, prawo do odszkodowania przysługuje za tyle lat, ile jest ona w naszym posiadaniu. Poza odszkodowaniem właścicielowi zajętej pod media nieruchomości przysługuje żądanie przebudowy infrastruktury np. przez zlikwidowanie linii napowietrznych i przeprowadzenie kabla pod ziemią. W przypadku gdyby operator nie odpowiedział na nasze wezwanie albo zaproponował nam, abyśmy uczestniczyli w finansowaniu takiej inwestycji, musimy być świadomi, że nie mamy obowiązku zgodzić się na takie rozwiązanie. Należy pamiętać, że w razie jakichkolwiek pytań lub wątpliwości związanych ze służebnością przesyłu, posiadacze Ochrony Prawnej CDO 24 zawsze mogą zasięgnąć telefonicznej konsultacji od specjalisty z Departamentu Prawnego CDO24. Masz jakieś pytania prawne do CDO24? Napisz do nas: gazeta@ może Twój problem poruszony zostanie w następnym artykule! Patrycja Piechaczek CDO24 Centrum Ochrony Prawnej Infolinia: 801 00 31 38 Continue Reading Po ponad dwóch latach opóźnienia instalacja gazowa wreszcie gotowa! Podłączenie gazu do domu trwało wyjątkowo długo, a emocji nie brakowało nawet na podpisaniem umowy o podłączenie gazuUmowa na przyłączenie do sieci gazowejDziałania wykonawcy przyłącza gazuPomyłki i zła dokumentacja w urzędzieNasze prace związane z gazemDługo wyczekiwane gazociąg i skrzynka (z małym zwrotem na koniec)Skrzynka gazowa i co dalej?Oczekiwanie na gazomierzWreszcie podłączenie gazu do domu!Przyłącze do sieci gazowej – kilka wnioskówWiedzieliśmy, że podłączenie gazu zwykle trwa. Starania o przyłączenie do sieci rozpoczęliśmy przezornie, jak nam polecono, jeszcze przed uzyskaniem pozwolenia na budowę. Był styczeń 2016 roku. W rzeczywistości gaz mógł do nas popłynąć dopiero pod koniec listopada 2019 roku – trzy i pół roku po podpisaniu umowy i ponad dwa lata po deklarowanym w umowie tyle to wszystko trwało? Oto niekrótka opowieść o tym, jak nie powinno się przyłączać gazu do domu. Rozpoczynająca się dawno, bo u samego zarania budowy. Wtedy, gdy nie mieliśmy jeszcze nawet wstępnego projektu domu i dopiero badaliśmy grunt, na którym ów miał podpisaniem umowy o podłączenie gazuZanim podpisze się umowę o przyłączenie do sieci gazowej, trzeba uzyskać warunki takiego przyłączenia. Bez tego ani rusz. Może się bowiem okazać, że dla spółki podłączenie jest nieopłacalne i po prostu tego nie koniec stycznia 2016 roku złożyliśmy zatem wniosek o wydanie warunków przyłączenia gazu. Ten etap dokładnie opisaliśmy we wpisie sprzed blisko czterech lat o warunkach przyłączy. Od początku nie było w skrócie przypomnijmy tutaj, co się wtedy działo: sprawa była ponoć skomplikowana i przekazano ją wyżej, do Polskiej Spółki Gazownictwa w Warszawie. Gdy próbowaliśmy dodzwonić się do osoby odpowiedzialnej za naszą sprawę, okazało się, że jest na urlopie. Nikt inny nic nie wiedział o naszym wróciła do pracy w kwietniu. Nie dowiedzieliśmy się zbyt wiele – tylko tyle, że przyłączenie jest w granicach opłacalności. Na tym etapie gwarancji przyłączenia do sieci jednak wciąż nie mieliśmy. Warunków też nie, bo w owym czasie wymieniono w spółce wszystkich dyrektorów i żaden z nowych nie mógł jeszcze podpisywać dokumentów. Nie mieli do tego uprawnień, bo te utknęły „w centrali”.Umowa na przyłączenie do sieci gazowejWreszcie jednak coś się ruszyło i po czterech miesiącach mieliśmy umowę. Podpisaliśmy ją 4 maja 2016 roku. A tak naprawdę to podpisywaliśmy ją dwa pierwszej wersji dokumentu komuś nie spodobał się wyznaczony termin zakończenia prac – koniec 2016 roku. Sami taki wpisali, sami chcieli go zmienić, uznawszy za nierealny. Podpisana przez nas pierwsza wersja umowy nie została wtedy jeszcze sygnowana przez drugą stronę, zmuszeni byliśmy podpisać nową. Osoba z PSG złożyła swój podpis 30 maja, po trzytygodniowym mieleniu oczywiście jeszcze wierzyliśmy, że odpowiedzialni za podłączenie gazu zdążą ze wszystkim do września 2017 roku. Rok i cztery miesiące to przecież szmat czasu, a tu chodziło w zasadzie tylko o stworzenie projektu obejmującego skrzynkę gazową i 15 m rury w ulicy oraz uzyskanie pozwolenia na budowę takiego kawałka gazociągu. (Uwaga – w dalszej części tekstu, gdy mówimy o pozwoleniu na budowę, chodzi nam właśnie o ten dokument, a nie o pozwolenie na budowę domu). Same prace – wykop i położenie tej rury, montaż skrzynki oraz spięcie tych elementów – to miał być już tylko co najwyżej jeden dzień roboczy…Działania wykonawcy przyłącza gazuTeraz ruch był po stronie operatora sieci – PSG oraz lokalnej firmy wykonującej przyłącza. My w tym czasie zajęliśmy się dopracowywaniem projektu domu, zaczęliśmy przygotowywać bloczki z gliny lekkiej, a zimą ruszyliśmy z spółka zajmująca się przyłączeniami gazu, podwykonawca PSG, na swojej stronie internetowej deklaruje, że przygotowanie projektu instalacji gazowej, które jest konieczne do uzyskania pozwolenia na budowę w starostwie powiatowym, trwa około miesiąca od momentu złożenia zamówienia. Oczywiście w naszym przypadku tak się nie stało. Projektu nie było latem 2016, nie złożono go nawet blisko rok później, w czerwcu 2017 roku…Jak dowiedzieliśmy się dużo później, pierwszy wniosek o pozwolenie na budowę złożono w starostwie dopiero 8 sierpnia 2017 roku. Pozwolenia nie uzyskano przez kolejny te pierwsze roczne opóźnienie – dotyczące samego projektu, a potem drugie, związane już z pozwoleniem na budowę?Pomyłki i zła dokumentacja w urzędziePolska Spółka Gazownictwa we oficjalnym piśmie z 10 września 2018 roku wyjaśniającym niewywiązanie się z umowy pisała:Opóźnienie wynika z braku uzyskania stosownych uzgodnień w planowanych terminach na etapie wykonywania dokumentacji jedno z tych oficjalnych zdań, które ma coś tłumaczyć, a mimo to niczego konkretnego nie wyjaśnia. Z innych źródeł (pism, dokumentów, rozmów z pracownikami firm i urzędu) wiemy trochę gazu na terenie zalewowym?Najkrócej mówiąc, wpierw uznano nasz teren za zalewowy. Problem w tym, że na terenach zalewowych uzyskanie pozwolenia na położenie rury z gazem jest bardziej skomplikowane i generalnie potrzeba więcej związku z tym na początku stycznia 2017 roku złożono wniosek o uzyskanie zgody Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW) na możliwość realizacji inwestycji na terenie zasięgu zalewu powodziowego. Czekano na nią aż do czerwca. Zupełnie niepotrzebnie, bo nasza działka nie znajduje się na terenie zalewowym. Aż sobie to sprawdziliśmy na mapach zagrożenia i ryzyka powodziowego Krajowego Zarządu Gospodarki ktoś pomylił wsie. Wskazywały na to również późniejsze rozmowy z różnymi ludźmi zajmującymi się naszą [nazwa miejscowości]? A to nie, to nie nasz rejon, proszę dzwonić do Mińska Mazowieckiego, bo to tam o tyle dziwna, że całą dokumentacją i przyłączem zajmuje się lokalna firma, która zna tutejsze warunki i tereny. Wszyscy inni w dokumentach też mieli właściwy kod pocztowy, jednoznacznie identyfikujący wieś. No, ale cóż, zdarza się. Rok – pół nad projektem, pół w oczekiwaniu na zgodę od RZGW – w prywatna czy gminna?Nie była to jedyne przeoczenie w owym czasie. Z oficjalnego pisma tłumaczącego ponad rok później przyczyny opóźnień dowiedzieliśmy się:14 kwietnia 2017 roku wykonawca otrzymał informację, że działka drogowa otrzymała status drogi gminnej i niezbędne jest uzyskanie umowy dzierżawy. Po otrzymaniu stosownych dokumentów ponownie wystąpiono o ustalenie lokalizacji inwestycji celu się po raz kolejny. Droga była gminna co najmniej od 2015 roku. Wykonawca pracuje na terenie gminy i dopiero w 2017 roku „otrzymał informację”. Dlaczego nie sprawdził tego przed rozpoczęciem przygotowywania projektu? Projektuje i nie wie gdzie, do kogo należy teren? Ba! Nie wie nawet, na czyim gruncie leży 300 m rurociągu doprowadzającego gaz do wszystkich sąsiadów przed tak, wskutek tego nieogarnięcia, dopiero 8 sierpnia 2017 roku złożono pierwszy wniosek o pozwolenie na budowę. „Pierwszy”, bo to bynajmniej nie było to ostatnie niedociągnięcie na drodze do podłączenia gazu jednego domu. Działania z pozoru banalnego, bo wymagającego położenia tylko 15 m gazociągu, postawienia skrzynki i połączenia dokumentacja o podłączenie gazuPo sierpniu 2017 roku sprawy nie potoczyły się gładko, bo wniosek o pozwolenie na budowę… zawierał błędy. Na domiar złego w międzyczasie urzędnik, na którego biurko trafił wniosek, odszedł z pracy. Najprawdopodobniej przed zwolnieniem nie poinformował wykonawcy, że dokumenty trzeba poprawić. A tego jakoś nie zmartwiło wcale, że standardowy czas odpowiedzi z urzędu gorsze, odchodzący urzędnik nie przekazał też wszystkich spraw swojemu następcy. Ten dopiero po paru miesiącach odnalazł wniosek na biurku poprzednika. Projekt z błędami przeleżał tam kilka się o tym gdzieś w pierwszej połowie 2018 roku, gdy zaczęliśmy wydzwaniać tu i tam, by odkryć, co z tym podłączeniem gazu jest nie tak i gdzie wszystko utknęło. Liczby wykonywanych wtedy telefonów z pytaniami i domaganiem się odpowiedzi teraz już nikt nie tych działań we wrześniu 2018 roku otrzymaliśmy cytowane już parokrotnie pismo tłumaczące poniekąd, dlaczego to wszystko tyle trwało. Zawierało jeszcze coś – poprawy i nowe terminy przyłączenia(…) pragniemy przeprosić za wszelkie niedogodności wynikłe w trakcie realizacji przyłączenia do sieci gazowej. W pełni rozumiemy Pani niezadowolenie z przedłużającego się terminu przyłączenia do sieci też przyznano, że dopiero co złożono wniosek o pozwolenia wodnoprawne. Szacowano jednocześnie, że prawomocna decyzja o pozwoleniu na budowę zostanie uzyskana do 31 grudnia 2018 roku, i deklarowano termin realizacji gazociągu – koniec czerwca 2019 roku. Pomylono się już tylko o jakieś cztery prace związane z gazemW tym momencie zróbmy sobie w tej historii małą przerwę i dopowiedzmy kilka drobiazgów. Umowa o przyłączenie do sieci gazowej obejmowała, jak wspomnieliśmy wcześniej, jedynie zewnętrzną część instalacji. „Zewnętrzna” oznacza tutaj „poza naszą działką”. W momencie montażu skrzynki na granicy działki przez wykonawcę wybranego przez Polską Spółkę Gazownictwa my, jako właściciele domu, powinniśmy mieć już gotową instalację gazową wewnętrzną. Pod tym pojęciem rozumie się infrastrukturę nie tylko w samym domu, lecz także o rurę od domu do granicy działki – do skrzynki w ogrodzeniu. Jak się okazało, w momencie montażu skrzynki nie było to konieczne ani nawet kluczowe dla ekipy. Jednak, by wywiązać się ze swojej części umowy w 2017 i 2018 roku (gdy już wiedzieliśmy, że gazociągu w drodze nie będzie w terminie) zamontowaliśmy gazowy kocioł i rurę wewnątrz oraz skrzynkę przy domu. Potem przekopaliśmy się od budynku do skrzynki w ulicy i ułożyliśmy kolejny fragment rury w ziemi. I czekaliśmy którą będzie płynął gaz, w obrębie działki kładliśmy sami. Mieliśmy do położenia niewiele mniej niż firma wykonawcza w ulicy. Nie wykorzystywaliśmy ciężkiego sprzętu i omijaliśmy korzenie starych drzewDługo wyczekiwane gazociąg i skrzynka (z małym zwrotem na koniec)Przypomnijmy szybko stan prac na wrzesień 2018 roku: złożyli wniosek o dobre pozwolenie wodno prawne, nowy projekt ma być złożony w starostwie wkrótce, pozwolenie ma być do końca 2018 roku, prace wykonane – do połowy 2019 dokładnie wykonawca otrzymał pozwolenie na budowę, nie wiemy. Nie dotrzymano deklarowanego terminu realizacji gazociągu. W międzyczasie skończyła się bowiem umowa ramowa pomiędzy PSG a podwykonawcą – naszą lokalną firmą i na podłączenie gazu u nas trzeba było rozpisać osobny naszych ponagleniach, telefonach z powoływaniem się na umowę, informacjach o opóźnieniach obiecano już więcej niczego nie przedłużać i wykonać wykop najszybciej, gdy to będzie możliwe. Wreszcie w połowie lipca 2019 roku odebraliśmy telefon, że prace zaplanowano na 14 upragnionych prac – przyłączenia do sieci gazowejTego dnia naprawdę długo wyczekiwaliśmy, lekko licząc co najmniej dwa lata. Ekipa przyjechała po siódmej rano. Wyszliśmy do nich, powiedzieliśmy, że gdyby trzeba było przesadzić jeden czy drugi głóg (wszystkie jeszcze malutkie, o średnicy 1 cm) w pobliżu przyszłej skrzynki, to zaraz to zrobimy, zajmie to pięć minut. „Nie, nie trzeba, starczy miejsca”. A potem było już dość tradycyjnie…Panowie godzinę robili, a następnie godzinę siedzieli. Nie ma co się śpieszyć, bo jeszcze dadzą im na ten dzień inną robotę. Tuż przed godziną trzynastą panowie zaczęli się zbierać. Niestety nie wszystko było zrobione…Spojrzeliśmy na to, co zrobili i okazało się, że rura, którą mieliśmy obowiązek wyprowadzić z domu i doprowadzić do miejsca skrzynki, jak wystawała, tak dalej wystaje z ziemi. A skrzynka już zakopana, obłożona betonowym pytanie, o co chodzi, przecież umowa dotyczy włączenia do czynnej sieci gazowej, odpowiedzieli, że nigdy nie podłączają rury. „Nigdy tak nie robią” i jeśli nie oni, to kto? My teraz mamy raz jeszcze rozkopywać skrzynkę, bo oni nie pomyśleli i nie przełożyli rury wcześniej? Zajęłoby im to pół minuty. Poza tym my nie mamy kluczyka do skrzynki, która jest własnością PSG, nie mamy w ogóle prawa jej otwierać, więc jak niby mamy wpiąć tę rurę?Interwencja szefa ekipy podłączającej nas do sieci gazowejDzwonimy szybko do siedziby wykonawcy. Pani oczywiście nic nie wie. Łaskawie daje numer telefonu do kierownika. I z całej tej spółki, trzeba to przyznać, była to jedyna rozsądna osoba na całym etapie podłączania szybko, o co chodzi. Kierownik skwitował zachowanie pracowników: „Ale to głupie”. Ci wpierw się tłumaczyli, że były jakieś przeszkody… Nie wiemy dokładnie, o co chodziło, zapewne o wspomniany patyk głogu… Że „gdyby nam powiedział rano”…Przyjechali na robotę i nie wiedzieli, co mają zrobić, co jest w umowie z klientem. Bez żadnego pomyślunku, zastanowienia, byle odwalić robotę. Na szczęście szef wykazał się rozsądkiem i kazał im włożyć rurę do skrzynki. Pół godziny później było po na torcie – skrzynka gazowa inna niż plastikowa żółtaObecnie standardowo montuje się skrzynki żółte. Jej cena wliczona jest w koszt przyłączenia do sieci gazowej. U nas nie jest to już nawet blacha, a tańszy, bardziej lichy plastik. Jeśli chciałoby się inny kolor lub materiał, skrzynkę trzeba kupić sobie samemu – oczywiście w firmie wykonującej zdecydujemy się na swoją skrzynkę, po jej montażu firma zwraca założony wcześniej koszt tej niewykorzystanej, standardowej żółtej. Cały szkopuł w tym, że zwrot wynosi 50 zł, a kawałek blachy o kolorze innym niż krzyczący, według cennika wykonawcy kosztuje… 800 że 750 zł za kawałek blachy w niekrzyczącym kolorze to jakiś gazowa i co dalej?Mieliśmy skrzynkę, ale nie dostaliśmy żadnych papierów ani nic. Po niedługim czasie wypełnionym innymi robotami udaliśmy się do lokalnej firmy – wykonawcy, by spytać, co sierpnia 2019 roku to był szczęśliwy dzień. Wreszcie na działce pojawiło się to żółte pudło. Bynajmniej nie oznaczało to już podłączenia gazu…Przedstawiamy pani z obsługi klienta sprawę: skrzynka gazowa zamontowana. Pytamy, co teraz. Zdziwiona – jakbyśmy podłączali gaz po raz dziesiąty w życiu – odpowiedziała, że teraz musimy już tylko podpisać umowę z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem, a najbliższy oddział, gdzie możemy to zrobić, jest w Warszawie. Nie sprawdziła nawet numeru sprawy ani co tam dokładnie zostało zrobione. Jakby trochę nas zatem do PGNiG. Udzielili nam informacji, że PSG, a w zasadzie ich podwykonawca, powinna jeszcze rzeczywiście podłączyć i zamontować gazomierz. Dopiero wtedy możemy podpisać na gazomierzJakby do tego momentu nie było absurdalnie, w tamtym momencie chaos sięgnął początku września 2019 roku zadzwoniliśmy do PSG w Warszawie, do pani, która dotychczas zajmowała się naszą sprawą. Obiecała, że sprawdzi, co się dzieje i da znać. Po kilku dniach napisała, że data wykonania wcinki nie jest znana. Dokumenty przesłano już na poziom lokalny, ale nie dostała żadnej informacji zwrotnej. Znów coś tam się do lokalnej firmy wykonawczej. Rzeczywiście widzieli już dokumenty, przekazali je do lokalnego PSG. Pani próbowała dowiedzieć się, kiedy możemy mieć gazomierz, w PSG w naszym mieście powiatowym, ale tam nic nie też skierowaliśmy kroki. Dokumenty tym razem zgubiły się na parapecie, sprawie nie nadano nawet numeru, nie mówiąc już o wyznaczeniu terminu robót. Od tego czasu pani z lokalnego PSG wzięła sprawy w swoje ręce, zapanowała nad chaosem komunikacyjnym, porozumiewała się z lokalną firmą wykonawczą i doprowadziła sprawę do łatwiej zrozumieć te wszystkie relacje i drogi komunikacji, poprosiliśmy specjalistę o prosty podłączenie gazu do domu!Przyjechali 4 października 2019 roku, półtora miesiąca po montażu skrzynki. Założyli upragniony gazomierz i przyłączyli nas do sieci gazowej. Tylko dlaczego nie mogli tego zrobić za jednym razem? Nie musieli dwa razy jeździć i dwa razy rozkopywać podjazdu sąsiadom. No, ale uf!Faktura za podłączenie gazu przyszła nadzwyczajnie szybko jak na standardy naszej firmy, bo już po pięciu dniach. Wtedy rzeczywiście pozostała nam już tylko do podpisania umowa z wpierw zobowiązała się, że puści nam gaz do 30 marca 2020 roku, potem, że nastąpi to do 90 dni od przyłączenia do sieci. Na tym etapie na szczęście wszystko poszło już sprawnie i nastąpiło to szybciej – pod koniec listopada, czyli po ok. 45 dniach. Wtedy też dostaliśmy pierwszą fakturę za uruchomieniem kotła czekaliśmy jeszcze na naszego ulubionego, zapracowanego hydraulika, który musiał pospinać dobrze wszystkie rurki z wodą. Z dwuletnim opóźnieniem dostaliśmy takie oto prezenty na Gwiazdkę: ogrzewanie podłogowe i ciepłą wodę w do sieci gazowej – kilka wnioskówPierwszy wniosek pewnie nasuwa się wszystkim, którzy zapoznali się choćby pobieżnie z tą historią:Trzy i pół roku od podpisania umowy o przyłączenie do sieci do gazu w domu to zdecydowanie za długoRozumiemy, że przygotowanie projektu może trochę potrwać. Choć nawet lokalizacja 15 m rury i skrzynki nie jest zadaniem, które powinno zajmować miesiące. Oczywiste jest też, że urzędnicy mają wyznaczony prawnie czas na przyjęcie lub odrzucenie wniosku i nie są to dwa dni. Jednak przeleżenie dokumentów na biurku to już coś bardzo nie w jak błędy w złożonej dokumentacji, pomyłki dotyczące terenu budowy czy statusu drogi. Wszystko to powinno być ustalone przed rozpoczęciem lata przygotowań od wystąpienia o warunki przyłącza do czegoś, co ostatecznie zajęło łącznie pół dnia… Liczymy tu już łącznie obie wizyty na działce (by położyć gazociąg i zamontować skrzynkę oraz by zamontować gazomierz i włączyć przepływ gazu), bez ociągania się pracowników. Zaledwie 15 km dalej, u znajomego, inny wykonawca uporał się ze wszystkim w dwa, trzy błędów i niedociągnięć było zbyt dużoBo podłączenie gazu to bardzo skomplikowana sprawa i nikt nigdy wcześniej tego nie niekompetencją wykazał się lokalny wykonawca przyłącza. Jakby nie działał od lat na tym terenie, nie znał miejscowych warunków i nie wiedział, jakie dokumenty są wymagane. Albo sama firma, albo ich projektant złożyli złe papiery, do złych instytucji. Pomylili drogę prywatną z gminną i chcieli nam wcisnąć, że mieszkamy na terenie tego doszedł brak profesjonalizmu pań z obsługi klienta. Wpierw źle sformułowały umowę i musieliśmy się fatygować do nich podpisać drugą. Potem prawie nigdy nie wiedziały, na jakim etapie jest sprawa ani kiedy będą w stanie wykonać to, co do nich należy, czyli podłączyć nas do sieci gazowej. Co więcej, wprowadziły nas w błąd, zapomniawszy, że jeszcze ich zadaniem jest zamontowanie samej ekipie wykonawczej pisaliśmy już wcześniej. Gdyby chcieli, bez stresu uporaliby się, że wszystkim w pół dnia. Nie chcieli, bo w pracy przecież lepiej przesiedzieć pół czasu, zamiast solidnie popracować. Wizerunek firmy uratował tylko trochę, najrozsądniejszy ze wszystkich, kierownik PSG też chaos – zwłaszcza na początku i pod koniec tej całej nie sprzyja solidności…A taki de facto panuje, jeśli chodzi o przyłączanie gazu w Polsce. Niby robi to PSG, ale zleca to podwykonawcom. Na danym terenie operuje zwykle jeden, który ma umowę ramową z operatorem sieci ten wybraniec czegoś nie zrobi, opóźni się, myli się lub po prostu wprowadza klienta w błąd, przyszły odbiorca gazu nie ma możliwości zmiany wykonawcy. Ani polecenia bądź odradzenia kogoś kolejnym zainteresowanym przyłączeniem do sieci. I tak wszyscy szczęśliwie robią sobie dalej to, co robili, bez żadnych konsekwencji w przypadku niedociągnięć czy wpadek.…a rozdrobnienie spółek – odpowiedzialnościDostarczyciel gazu, operator sieci, który oficjalnie przyłącza do niej i wreszcie podwykonawca, który praktycznie robi to za niego. W pary momentach nie tyle my sami się gubiliśmy, kto teraz zajmuje się naszą sprawą, ile sami pracownicy PSG i lokalnej firmy tego nie wiedzieli i wypytywali o to siebie też im było zwalić opóźnienia na tę drugą firmę. „Nie przygotowali jeszcze projektu”, „Czekamy na zlecenie od nich”, „Dopiero, gdy oni to wykonają”… To nie u nas, to u nich lokalnego wykonawcy nigdy nie usłyszeliśmy przeprosin. Oni byli przecież tylko podwykonawcami. Oficjalnie przecież to nie z nimi podpisywaliśmy umowę, tylko z PSG – choć robi się to właśnie u nich, nie w PSG. Po roku opóźnienia względem umowy, po wielu telefonach i próbach ruszenia sprawy do przodu przeprosiła za to przedstawicielka Polskiej Spółki Gazownictwa. I to wreszcie było coś gazu a modyfikacja planów budowyNikt jednak nie poczuł się do odpowiedzialności za to, że musieliśmy dość mocno w tych latach zmieniać nasze plany budowy. Wpierw, w 2016 roku, trzeba było pomyśleć o alternatywnym źródle ciepła – i tak powstał piec akumulacyjny. I choć to szamotowe palenisko sprawowało się bardzo dobrze, to nigdy nie było zaplanowane jako główne ogrzewanie domu, więc w kolejnych latach jesienią i zimą musieliśmy ograniczać prace na budowie, nawet za spóźnienie? Rekompensata? Drobne odszkodowanie? A gdzie tam! Dobrze, że podłączenie gazu to względnie niewielki koszt (ok. 2,5 tys. zł). Może dzięki temu lżej było znieść to całe się, dzwoń, męcz i nękajMy sami, zajęci budową, nie zawsze mieliśmy na to czas. Nasz specjalny wysłannik bardzo nam w tej kwestii pomógł. Bo gdyby nie sprawdzanie, gdzie co tym razem utknęło, prośby o wyznaczenie ramowych terminów poszczególnych działań, pilnowanie ich i późniejsze upominanie się, podłączenie gazu mogłoby trwać jeszcze umowa to często taki sobie papierek. Smutne to, ale liczenie na to, że druga strona po prostu się z niej wywiąże, jest naiwne. Dobrze, że przynajmniej nie trzeba już chodzić do urzędników z czekoladkami i kawą, by pomyślnie doprowadzić sprawę do wiedzieć więcej o budowie domu? Polub Siedem wierzb – dom ze słomy i gliny na Facebooku. Dzięki temu nie przegapisz kolejnych wpisów i omówień. Czy jeśli sąsiad chce wejść na moją działkę, aby wykonać przyłącze gazowe do swojego domu, to przysługuje mi z tego tytułu jakieś odszkodowanie?1 z 1Są takie sytuacje, kiedy budowa budowa przyłącza gazowego wymaga ustanowienia służebności gruntowej, polegającej na doprowadzeniu sieci gazowej do nieruchomości sąsiedniejRys. Małgorzata Ślińska Mam pytanie dotyczące przyłącza gazowego. Mój sąsiad z naprzeciwka buduje dom i chce się podłączyć do gazu. Ponieważ przez moją działkę biegnie główna rura, prosi o zgodę na wejście i zrobienie przyłącza. Czy w związku z tym należy się jakieś odszkodowanie? Dodam, że moja działka została niedawno zakupiona i nie ma na niej jeszcze żadnego budynku. Na razie jest tam tylko płot i trawa, nie ma żadnej kostki brukowej lub czegoś, co by mi mocno zniszczyła taka ingerencja. Arkadiusz przedstawionej sytuacji, przy założeniu zgodnej woli obydwu sąsiadów, należałoby ustanowić służebność gruntową, polegającą na doprowadzeniu sieci gazowej do nieruchomości gruntowa Definiuje się ją jako ograniczone prawo rzeczowe na cudzej nieruchomości, zapewniające konkretnej osobie sprecyzowane korzyści związane z jego nieruchomością. Służebność gruntowa, która powinna być ustanowiona w niniejszej sprawie, obciąża nieruchomość jednego właściciela (służebną) na rzecz każdoczesnego właściciela innej nieruchomości (władnącej). Służebność gruntowa powstaje w drodze: - czynności prawnej, czyli umowy zawartej dobrowolnie pomiędzy sąsiadami w formie aktu notarialnego; umowa ta, przekazana do sądu przez notariusza, będzie podstawą do dokonania wpisów w księgach wieczystych obydwu nieruchomości, - orzeczenia sądu (wówczas, gdy dochodzi do konfliktu między sąsiadami).Umowa Zakres służebności gruntowej i sposób jej wykonywania powinien być określony możliwie najdokładniej, przy uwzględnieniu zasad współżycia społecznego i miejscowych zwyczajów. Służebność powinna być przy tym wykonywana w taki sposób, aby jak najmniej utrudnić korzystanie z nieruchomości obciążonej - powinna być wytyczona z jak najmniejszym obciążeniem gruntów, przez które przechodzi, przy unikaniu zbędnych kosztów i utrudnień dla właściciela działki obciążonej. Co do odpłatności, kwestia ta została pozostawiona decyzji stron. Wynagrodzenie może przybrać postać świadczenia jednorazowego, ale także okresowego. Jeśli strony nie określiły tego inaczej w umowie, to obowiązek utrzymywania urządzeń potrzebnych do wykonywania służebności gruntowej (czyli na przykład przeprowadzenia koniecznych remontów), obciąża właściciela nieruchomości sądu W sytuacji, gdy nie ma zgody pomiędzy sąsiadami, właściciel działki bez dostępu do sieci gazowej składa wniosek o ustanowienie służebności. Właściwym do rozpoznania takiego wniosku jest sąd rejonowy wydział cywilny, w którego okręgu położona jest nieruchomość pozbawiona dostępu do sieci. Z reguły przed wydaniem postanowienia o ustanowieniu służebności sąd przeprowadza na miejscu dowód z oględzin nieruchomości, ponadto orzeka o wynagrodzeniu dla właściciela, przez którego działkę przyłącze będzie przebiegać. Wynagrodzenie to może być, podobnie jak przy umowie, jednorazowe lub okresowe (przy czym wysokość świadczeń okresowych może być waloryzowana). Dla ustalenia jego wysokości decydujące znaczenie mają ceny rynkowe odpowiednie do uszczerbku spowodowanego ustanowieniem wygaśnięcie lub zniesienie służebności Służebność nie ma charakteru wieczystego - może ulec zmianie, wygaśnięciu lub zniesieniu. - Zmiana służebności (sposobu jej przebiegu, wysokości opłaty) może nastąpić, jeśli zmienią się warunki i potrzeby obciążonej działki - sieć gazowa zostanie poprowadzona w bliższej odległości od sąsiedniej posesji. - Wygaśnięcie służebności następuje na skutek konfuzji, czyli zbiegu praw i obowiązków dwu stron stosunku prawnego w jednym podmiocie. Jest tak, jeśli właściciel działki obciążonej nabędzie działkę, na rzecz której została ustanowiona służebność albo odwrotnie - właściciel działki, na rzecz której została ustanowiona droga konieczna kupi, nieruchomość, przez którą służebność ta przebiega. Służebność wygasa również wtedy, gdy nie jest wykonywana przez 10 lat. - Zniesienie służebności może nastąpić tylko wtedy, gdy nie ma już ona żadnego znaczenia dla nieruchomości władnącej. W przedmiotowej sprawie mogłaby to być sytuacja, gdyby sąsiad zdecydował się na zmianę sposobu ogrzewania domu i całkowicie zrezygnował z gazu na rzecz na przykład węgla, prądu lub paliw prawna: Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. nr 16, poz. 93 z 1964 r. ze zmianami).Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład> Odpowiedz w tym temacie Dodaj nowy temat Rekomendowane odpowiedzi Gość -praw-lewtom Zgłoś Udostępnij Witam! Moim problemem jest nieszczęsna rura z gazem wysokiego ciśnienia na działce budowlanej. Czy za takie urządzenia też mozna starać się o odszkodowanie podobnie jak to jest z ZE? Jeśli tak to proszę o obecny właściciel owej rury twierdzi, że gazociąg ten wybudowany był w 1978 r zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami prawa. Wykonawca i inwestor winni byli zaspokoić roszczenia posiadaczy nieruchomości gruntowych,przez które przebiega ten rurociąg i w związku z tym nie widzą podstaw do jakiejkoilwiek rekompensaty. Dalej piszą,że prawo rekompensaty przysługiwałoby z pewnościa, gdyby była to budowa nowego gazociągu. Jednakże poprzedni właściciel tej rury napisał mi że budowa ta miała miejsce w 1980 r. W księgach wieczystych nie ma zadnej wzmianki na ten temat. Proszę sie ustosunkować, czy jest sens abym podją walkę o odszkodowanie, ponieważ w/g mnie nie minęło jeszcze 30lat od tej bydowli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Łukasz Nysztal Zgłoś Udostępnij Należy się odszkodowanie. Proszę jeszcze sprecyzować o jakim starym/nowym właścicielu mowa. Najczęściej obecne firmy gazowe/przesyłowe są następcą prawnym dawnych podmiotów i ponoszą pełną odpowiedzialność za takie relikty dawnej epoki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-lewtom Zgłoś Udostępnij poprzednim właścicielem była kopalnia miedzi KGHM od której mam pismo iż gazociąg był budowany w 1980r, następnie KGHM sprzedał rurociąg firmie ENERGIA PL w 2007r,a znowusz oni sprzedali go firmie K&K w 2008r i to K&K odpisało mi ,że owy gazociąg budowany był w 1978r.(co ważne firma ENERGIA i K&K widnieja pod tym samym adresem).Rozumiem ,że liczą na to że miną już 30letni okres, a z dokumentów wynika,że nie....Cóż więc robić..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Łukasz Nysztal Zgłoś Udostępnij Ostatni właściciel odpowiada za kwestię wynagrodzenia za korzystanie z Państwa gruntu. Wezwać do zapłaty - a jak odmawiają - pozew do sądu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-honefoss Zgłoś Udostępnij CYTAT(lewtom @ 10:08) Rozumiem ,że liczą na to że miną już 30letni okres, a z dokumentów wynika,że nie....Cóż więc robić.....Na Pana miejscu starałabym się na własną rękę sprawdzić dokładną datę budowy a jak termin w roku 1980 się potwierdzi, to składałabym pozew najpóźniej do końca 2009 roku. Jakaś dokumentacja powinna być w starostwie powiatowym, może w urzędzie gminy ale to mniej prawdopodobne. Nie ryzykowałabym czekania aż firma sama coś przedstawi, bo oni moga nawet wiedzieć, ze gazociąg był wybudowany w 80 jednak liczą na to, że wasze rozmowy się przeciągną i dojdzie do zasiedzenia - a rok 2010 juz za niecałe 3 miesiące się zaczyna... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-lewtom Zgłoś Udostępnij Panie Łukaszu, czy w mojej sytuacji mogę wykorzystać pkt 4 mówiący, że "bieg przedawnienia nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu, gdy uprawniony nie może z powodu siły wyższej dochodzić swoich roszczeń przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznania spraw danego rodzaju" oraz wyrok SN z (sygn. IV CKN 165/01) mówiący,że równoznaczna z siłą wyższą jest także sprzeczna z prawem powszechna praktyka organów administracji uniemożliwiajaca realizację przez uprawnionego przysługujacych mu roszczeń (chodzi tu o poprzedni ustrój przed czerwcem 1989r., który traktowany był jako siła wyższa). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Łukasz Nysztal Zgłoś Udostępnij Nie ma tu odpowiedzi tak lub nie. Argumentacja prawidłowa - ale jak podejdzie do tego sąd nikt Panu nie odpowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-lewtom Zgłoś Udostępnij Jeśli można proszę jeszcze jedną podpowiedz, a mianowicie te 10lat w o to ,że jestem właścicielem tej działki od 2006r, a z tego co na ty forum znalazłem, to nie mogę wnioskować o odszkodowanie 10 lat wstecz tylko od momentu jej nabycia(darowizna od ojca), czytałem także,że mogę podpisać z ojcem pisemko ,w którym to ojceic zrzeka się dla mnie praw do tego odszkodowania. Czy to wszystko jest prawdą? Ps. dziękuję za szybkie i rzetelne odpowiedzi!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Łukasz Nysztal Zgłoś Udostępnij Jeśli z umowy darowizny lub osobnego oświadczenia ojca wynika, że może Pan dochodzić odszkodowania również za okres w którym ojciec był właścicielem - nie ma od strony prawnej żadnych przeciwskazań. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-lewtom Zgłoś Udostępnij Nie jest to łatwe i dlatego proszę Was o pomoc. Czy może mi ktoś polecić jakąś kancelarię prawną z okolic Wrocławia, Poznania, która zajmuje sie takimi bardzo za informacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 7 miesięcy temu... Gość -praw-gail Zgłoś Udostępnij Witam na mam podobny problem przez moją działkę biegną rury gazowe wysokiego ciśnienia położone ok 1970r w tej chwili przez te rury na mojej działce nie mogę wybudować nic tzn spełnić odległości min i postawić domu garażu ani położone zostały gdy właścicielem działki był mój dziadek teraz jest nim jest jaka kolwiek możliwość dojścia czegoś w sądzie ?Rekompensaty za to że nie mogę wykorzystać działki etc ? albo chociaż zmniejszenie tych odległości ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Łukasz Nysztal Zgłoś Udostępnij Opis zbyt ogólny. Proszę rozpocząć od analizowania czy dziadek udzielił zezwolenia na zajęcie jego nieruchomości, czy został wywłaszczony lub otrzymał jakąkolwiek inną decyzję administracyjną związaną z tą budową. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-gail Zgłoś Udostępnij CYTAT(Admin-Łukasz @ 19:29) Opis zbyt ogólny. Proszę rozpocząć od analizowania czy dziadek udzielił zezwolenia na zajęcie jego nieruchomości, czy został wywłaszczony lub otrzymał jakąkolwiek inną decyzję administracyjną związaną z tą dziękuję postaram się to jakoś sprawdzić i powtórnie tego co wiem to na pewno nie było to dobrowolne oddanie działki pod rury jednak żadnych dokumentów nie posiadamy, a gdzie można to sprawdzić ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-honefoss Zgłoś Udostępnij CYTAT(gail @ 8:34) Rozumiem dziękuję postaram się to jakoś sprawdzić i powtórnie tego co wiem to na pewno nie było to dobrowolne oddanie działki pod rury jednak żadnych dokumentów nie posiadamy, a gdzie można to sprawdzić ??Po prostu zapytać właściciela gazociągu, w tym samym pismie w którym bedziecie pytali o inne kwestie poruszone wcześniej (decyzja wywłaszczeniowa itp). Jesli mają pozwolenie właściciela to pewno się tym pochwalą, bo taki dokument w zasadzie ucina dalsze rozmowy. Ale raczej nie sądzę, żeby mieli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość -praw-gail 1 miesiąc temu... Gość gość Zgłoś Udostępnij A jezeli jest decyzja o lokacji szczegolowe? czy w tym wypadku bezumowne korzytsanie z gruntu nie wchodzi w gre?I pytanie nr 2. Nie rozumiem tych 10 lat wstecz... mam dzialke od 1991 r (darowizna) czy to znaczy,ze juz nie moge ubioegac sie o o wynagrpodzenie za 10 lat wtsecz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 2 lata później... Gość Zgłoś Udostępnij Jeżeli, chcesz dochodzić odszkodowania za bezumowne korzystanie oraz wynagrodzenia za ustanowienie służebności przesyłu za posadowione na Twoim gruncie rurociągi czy ropociągi to zadzwoń po bezpłatną korzystne warunki współpracy przy wysokiej jakości usług. Posiadamy niezbędne doświadczenie i skuteczność. Nie pobieramy opłat 801 022 310Zapraszamy także na stronę najwyższą jakość obsługi prawnej! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Stanowisko PFSRM Polska Federacja Stowarzyszeń Rzeczoznawców Majątkowych w stanowisku wydanym 2 lutego 2012 r. negatywnie ocenia prace nad specustawą prowadzone przez Ministerstwo Gospodarki. Zmianie ulec ma sposób wyliczania odszkodowania dla właścicieli posesji – dotychczas bazowano na wartości rynkowej nieruchomości. Krzysztof Bratkowski, wiceprezydent PFSRM uważa, że projektowana ustawa o korytarzach przesyłowych wartość rynkową zastępuje obliczaniem wielkości opartych o urzędowo tworzone tabele, czego skutkiem będzie cofnięcie sposobu widzenia praw do nieruchomości do stanu sprzed 1990 r. PFSRM - Interes inwestora kosztem właściciela Wartość rynkowa a wartość bazowa Rekompensata w formie odszkodowania za korytarze przesyłowe ma być obliczana za pomocą ustawowego, szczegółowo określonego algorytmu. Jak twierdzi Magdalena Wojtowicz, radca prawny i specjalista prawa energetycznego z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy, wyliczenie wysokości odszkodowania w oparciu o zaproponowaną w projekcie metodę będzie polegało na określeniu kwoty bazowej odszkodowania, która następnie zostanie skorygowana (obniżona lub utrzymana na tym samym poziomie) za pomocą współczynników uzależnionych od rodzaju umieszczonych na działce urządzeń. Kwota bazowa stanowić będzie iloczyn: 1) powierzchni gruntu zajętego pod urządzenia przesyłowe, 2) średniej wartości metra kwadratowego gruntów ornych dla gruntów słabych - klasy V i VI, ogłaszanej przez Prezesa GUS, 3) wskaźnika zróżnicowania województwa ustalonego w oparciu o wartość produktu krajowego brutto przypadającego na osobę w danym województwie, 4) wskaźnika wartości grupy użytku gruntowego. Wysokość wskaźników określona została w załącznikach do projektu ustawy. - Ile za służebność przesyłu „Rzeczpospolita” pisze, że w efekcie proponowanych zmian w specustawie właściciele nieruchomości, szczególnie na terenach zurbanizowanych, mogą otrzymywać grosze. W tej chwili bowiem odszkodowania za korytarze przesyłowe (np. linie energetyczne, telekomunikacyjne, gazowe, wodociągowe) są wyliczane na podstawie wartości rynkowej, co oznacza dla właścicieli wywłaszczanych nieruchomości korzystne kwoty. Specustawa może to zmienić: „Rz” podaje przykład: na Saskiej Kępie w Warszawie cena 1 mkw. działki według wartości rynkowej kształtuje się na poziomie co najmniej 2 – 5 tys. zł. Jeśli posłużymy się proponowaną projekcie metodą wskaźnikowo – algorytmową, wyniesie niewiele ponad 100 zł. Jak wygląda procedura wypłaty odszkodowań? Właściciele gruntów, przez które mają przebiegać korytarze przesyłowe, drogi, koleje, czy inne publiczne inwestycje – jak pisze „Rz” – muszą się zwrócić do starosty lub wojewody o wydanie decyzji ustanowienia korytarza przesyłowego. Gdy już decyzja nabierze ostatecznego charakteru, wówczas zostanie wpisana do ksiąg wieczystych wszystkich działek. Właściciel ma 14 dni na zawarcie ugody co do wysokości odszkodowania, jeśli zaś z jakichś powodów do porozumienia nie dojdzie – wówczas decyzje ustalające kwoty odszkodowań wydadzą urzędnicy według tabel. 45 dni na odwołanie Co można zrobić w przypadku, gdy uznamy, że odszkodowanie jest zbyt niskie? Jak pisze Magdalena Wojtowicz – strona niezadowolona z wysokości odszkodowania będzie mogła dochodzić jego podwyższenia na drodze postępowania cywilnego. Jednakże należy zwrócić uwagę na terminy. Powództwo takie będzie można wytoczyć wyłącznie w terminie 45 dni od dnia doręczenia decyzji ustalającej wysokość odszkodowania. Należy pamiętać o jeszcze jednym szczególe: uzyskanie odszkodowania wyłącza jednocześnie inne roszczenia z tytułu ustanowienia służebności przesyłu. Bierze się tutaj również pod uwagę bezumowne korzystanie z nieruchomości przed dniem powstania tej służebności. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję

odszkodowanie za rurę z gazem na działce