ona ma złote te serce
myasiantv zone. Myasiantv is a free online drama-watching website specializing in Asian drama and TV shows. The website has a vast drama library, including the latest and classic dramas. - Website: https://myasiantv.zone/ - Address: 11940 Stradford Wood, Roswell, GA 30076, US - Email: info@myasiantv.zone - Phone: (+1) 770-993-1868 #myasiantv #
Spersonalizowany plakat na rocznicę ślubu to doskonały pomysł na prezent dla rodziców, przyjaciół, dziadków lub innych bliskich osób, którzy właśnie świętują swój jubileusz.
MyLink My Zone. MyLink developed by China Mobile Hong Kong is an all-rounded, Comprehensive-Smart APP offering a variety of experiences and benefits to HongKong residents. MyLink is committed to serve every aspect of daily lives in efforts to provide flexible communication service. MyLink provides users with rich life information, intelligent
Zosia i złote serce odpowiedź na powyższe pytanie brzmi tak, że autorem (autorką) „Przedszkole pani Matyldy. Zosia i złote serce” jest Aneta Grabowska. Autor lub autorka książki ma prawo do ochrony swojego dzieła i może decydować o sposobie jego wykorzystania, takim jak publikacja, sprzedaż czy tłumaczenie na inne języki.
Kup Złote Serce w Dekoracje i ozdoby - Dom i Ogród - Najwięcej ofert w jednym miejscu. Radość zakupów i 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji. Kup Teraz!
nonton film fated to love you subtitle indonesia. Imitacje Lyric not available CreditsUnfortunately we're not authorized to show these lyrics. Link © 2022 All rights reserved. Website image policy Rockol Rockol only uses images and photos made available for promotional purposes (“for press use”) by record companies, artist managements and agencies. Said images are used to exert a right to report and a finality of the criticism, in a degraded mode compliant to copyright laws, and exclusively inclosed in our own informative content. Only non-exclusive images addressed to newspaper use and, in general, copyright-free are accepted. Live photos are published when licensed by photographers whose copyright is quoted. Rockol is available to pay the right holder a fair fee should a published image’s author be unknown at the time of publishing. Feedback Please immediately report the presence of images possibly not compliant with the above cases so as to quickly verify an improper use: where confirmed, we would immediately proceed to their removal.
mieć złote serce po francusku tłumaczy się na: avoir un cœur d'or (znaleźliśmy 1 tłumaczeń). Tłumaczenia w kontekście mieć złote serce zawierają przynajmniej 109 zdań. Między innymi: Ona ma złote serce. ↔ Elle a un cœur d'or.. mieć złote serce tłumaczenia mieć złote serce Dodaj avoir un cœur d'or Ona ma złote serce. Elle a un cœur d'or. Ale miała złote serce... Mais elle avait bon coeur. Niektórzy udają, że są niewzruszeni, ale mają złote serca. Certains ont beau se cacher sous leurs faux airs de dur, ils ont des cœurs en or. Literature Ta kobieta ma złote serce, jak sam powiadasz, ale gadulska... oj, kawał gaduły! C'est une femme au cœur d'or, comme tu dis, mais une bavarde — un peu bavarde Literature Alonso miał złote serce, uśmiechniętą twarz i szczególną słabość do Tobyego, swojego Vincenzo Alonso était un homme au grand cœur, souriant, qui se prit d’affection pour ce Toby qui était son Vincenzo Literature Woody ma złote serce, ale wszystko potrafi spieprzyć. Woody a le cœur sur la main, mais tout ce qu'il touche se transforme en merde. Ludzie mówili, że myje się tylko latem jak Kurdyjki, ale ma złote serce. Les gens disaient qu’elle ne se lavait qu’en été, comme les femmes kurdes, en revanche elle avait un cœur d’or. Literature I okazało się, że ma złote serce Et vous avez trouvé un propriétaire avec un cour en or opensubtitles2 Ma złote serce. Elle a beaucoup de bonté au fond d'elle. Ta kobieta musi mieć złote serce! Elle doit avoir un cœur d'or ! Literature W rzeczy samej, jak często mawiała macocha, Zoë miała złote serce. De fait, comme sa belle-mère le faisait souvent remarquer, Zoé avait très bon cœur. Literature Wiedziałem, że masz złote serce. Je savais que vous aviez un coeuraimable. opensubtitles2 Trudno trafić na kogoś lepszego, bo Jusuf ma złote serce. Vous ne pourriez en trouver de meilleur, Jean-Paul, cet homme a une âme et un cœur d’or. Literature "A jeśli ktoś powie „Masz złote serce, Marku"", natychmiast się stąd wyniosę" Et si j’entends quelqu’un dire « Marcus, tu as un cœur d’or », je quitte la maison. Literature Ma złote serce serce i takie samo ciało. Un cœur d'or et un corps idem. Ale pomijając wszystkie te drobne dziwactwa, Norma miała złote serce. Malgré ses petites manies et ses fréquentes crises de nerfs, Norma avait un cœur d’or. Literature – Armida zawsze miała złote serce – przyznał kierowca. – Chciałem powiedzieć, pani Armida —Armida a toujours eu un cœur d’or —acquiesça le chauffeur—. Literature " Jestem bogaczem, ale mam złote serce "? " Je suis riche, mais c'est bon car j'ai un coeur d'or "? Miał złote serce, nie można było go nie lubić. Il avait un cœur en or, on ne pouvait pas s’empêcher d’éprouver de l’affection pour lui. Literature Najpopularniejsze zapytania: 1K, ~2K, ~3K, ~4K, ~5K, ~5-10K, ~10-20K, ~20-50K, ~50-100K, ~100k-200K, ~200-500K, ~1M
Tłumaczenie "złote serce" w słowniku polsko - angielski to: heart of gold. "złote serce" w kontekście przetłumaczonych zdań występuje przynajmniej 373 razy. złote serce tłumaczenia złote serce Dodaj heart of gold noun en kindheartedness Ona ma złote serce. She has a heart of gold. Podobne frazy Ale ma złote serce Heart of gold, of gold opensubtitles2 Moja matka jest urocza. Ona ma złote serce. My mother is a lovely person. She has a heart of gold. plwiktionary-2017 – Nikt nie próbował sprzedać Złotego Serca. “Nobody’s tried to sell the statue. Literature Witajcie na pokładzie statku kosmicznego " Złote Serce " Welcome to the starship Heart of Gold. Ale miała złote serce... But she had a good heart. Gangster ze złotym sercem. A gangster with a heart of gold. Masz złote serce Hey, Larry... bless your heart for what you' re tryin ' to do opensubtitles2 / Uwiodłem Dianę McKean / dla dreszczu ryzyka, / ponieważ miała konto bankowe / i złote serce. I seduced Diana McKean for the thrill of risk, because she had a bank account and a heart of gold. Elena mówiła, że Josef ma złote serce. Elena had said Josef had a good heart. Literature To człowiek o złotym sercu i wiem, że nie chciałby, żebyś została tu dla niego. He had the biggest heart of any man I ever knew and I’m sure he wouldn’t want you to stay for him. Literature Masz złote serce, stary. Man, you have a heart of gold - Jestem pewien, że ma złote serce. ‘I’m sure she has a heart of gold.’ Literature Dziewczęcia o złotym sercu? opensubtitles2 Ale ma złote serce. But she's got a heart of gold. Jej szefowa może i bywa upierdliwa, złośliwa i wymagająca, ale lukrowana postać blondynki kryje złote serce. Grace could be snippy, snarky and demanding, but beneath the polished blond exterior she had a heart of gold. Literature Była dużą, silną kobietą o złotym sercu. She was a big, strong woman with a heart to match. Literature – Karen bywa czasami trochę... bezceremonialna, ale ma złote serce – powiedziała Julia, gdy zostali sami “Karen comes on a little...strong, but she has a good heart,” Julia remarked when they were alone again. Literature – To przemytnik o złotym sercu. “A smuggler with a heart of gold.” Literature Poprawka, z połówką złotego serca. On the top is a gold necklace with a gold heart. Smutny czas Wszyscy, którzy go znali, mówili, że Lordor Nordstrom ma złote serce. It was said by all who knew him that Lordor Nordstrom had a heart of gold. Literature Wizerunek kobiet w świecie przedstawionym Trylogii Złotego Serca Larsa von Triera The representation of women in Lars von Trier's Golden Heart Trilogy Glosbe Usosweb Research On ma warunki do zakwaterowania i złote serce. He has accommodation of a rough sort and a heart of gold. To prawda, że jest trochę krnąbrny, ale ma złote serce. Yes, I admit he's a bit hard and wayward Najpopularniejsze zapytania: 1K, ~2K, ~3K, ~4K, ~5K, ~5-10K, ~10-20K, ~20-50K, ~50-100K, ~100k-200K, ~200-500K, ~1M
MIAŁA SERCE.(OBRAZEK SŁONECZNY).Spotkali się po kilku latach. W mogile składano jedyne dziecię, zrodzone z krótkotrwałego małżeństwa. Dziecię to wydzierali sobie wzajem, targali, nie jego sercem, było na to zbyt maleńkiem, ale ciałkiem tego zawiązku człowieka, aż śmierć zlitowała się i uchroniła je przed dalszym losem, który się źle zapowiadał. Śmierć nie zawsze bywa tak miłosierną. Nad trumienką dziecka ojciec i matka stanęli naprzeciwko siebie, zapewne po raz ostatni. Wszak teraz nie wiązało ich nic już, nic wcale, a nienawidzili się wzajemnie, dali tego tysiące dowodów. Majowa zieleń uczyniła podobnym cmentarz wiejski do ogrodu. Przez młode liście akacji, brzóz, kalin, jarzębin, ocieniających mogiły, słońce rozścielało ruchome światła, migające za podmuchem wiatru. Co chwila zabłysnął śród trawy jaskier żywą barwą, błękitniała modra sasanka, zabieliły się płatki rumianku, kropla rosy zamigotała barwami tęczy, jak brylant w trawę rzucony, i w cień zapadała. W powietrzu unosiła się woń bzów rozkwitłych, mieszających się z miodowym zapachem rzepakowego łanu, który rozciągał się żółtym kobiercem, tuż za nizkim murem cmentarza. Wśród zieleni świegotały ptaki, brzęczały owady, kukułka odzywała się wesołą nutą. Był to rozkoszny poranek, niebo bez chmury nie miało jeszcze letniej spiekoty, promienie słońca nie paliły południowym żarem, lekkie powietrze rozszerzało piersi. W taki poranek śmierć zdaje się anomalją, wierzyć nie można, że ona istnieje, a jednak — stali na cmentarzu, ziemia z głuchym łoskotem spadała na trumnę ich dziecięcia... On stał surowy, blady, z brwią ściągniętą. Może teraz żałował zatargów, co skończyły się tak tragicznie. Czy mieli dla dziecka rodzicielskie uczucia i Wszakże w ich to imieniu wydzierali je sobie wzajem. „Taki ojciec“! „Taka matka“! — odzywało się z oburzeniem każde z osobna. „Albo on wie o tem, że ma dziecko“? — dodawała kobieta, przygryzając wązkie wargi. „Zwierzę każde więcej dba o swoje małe“, — mówił mężczyzna z wściekłością. Z powodu tego przekonania, on wśród zimowej zamieci podjechał pod mieszkanie żony i wykradł dziecię z mamką podczas jej nieobecności. Mówił, iż miał do tego prawo, wszakże matka nie czuwała nad niem. Potem ona przez policję odbierała mamkę, która, jak twierdziła, zbiegła samowolnie. I tak było dalej aż do śmierci maleństwa. Może on pomyślał teraz, że dziecię w innych warunkach rozwijałoby się i żyło. Może odzywały się w nim chóry wspomnień i sięgały w przeszłość daleką?.. Usiłował odwrócić oczy od tej kobiety, którą niegdyś kochał... Otulona czarnemi krepami, wspierała się o pień brzozy. Nie mógł widzieć jej twarzy, widział tylko wysmukłą kibić. Słońce rzucało snop promieni na gruby, kasztanowaty zwój włosów, zwinięty nad karkiem, i wydobywało z nich rudo-złote odblaski. Włosy te miał zawsze przed oczyma, pamiętał ich miękkość, pamiętał woń, gdy tonął w nich ustami, a gdy rozplatał je, pamiętał tę kaskadę przyćmionego złota, przejmującą go dreszczem rozkoszy. Pod koroną włosów było czoło białe jak śniegi, brew gęsta i oczy nieokreślonego koloru. On wpatrywał się w nie miesiące i lata, dostrzegał kolejno iskry gniewu i rozkoszy, blask dumy, radości, szyderstwa, ale nie dostrzegł nigdy serdecznego promienia, coby zmiękczył ogień źrenic, rzucił na nie łzawą zasłonę i dał im ciepło tkliwości. Ileż razy próbował wszystkich strun jej duszy po koleji! Ta nie oddźwiękła mu nigdy. Łudził się długo, chciał się łudzić: ta kobieta nie była w stanie kochać. Przekonał się o tem i miłość jego przeszła w nienawiść. Są chwile, w których z szybkością błyskawicy snują się w myśli obrazy. Tak było z nim teraz. Źrenice jego, zamiast zwracać się ku trumnie, utkwione były w gruby splot włosów pochylonej przed nim kobiety, a przed nimi przesuwały się tłumnie widziadła dni minionych, kiedy spotkał ją po raz pierwszy i odczuł odrazu ten dreszcz tajemniczy, przejmujący całą istność ludzką, gdy ją owładnie nowa potęga. Od tej chwili należał do niej. Potem, przypomniał sobie pierwszy uśmiech odnaleziony na jej ustach, uścisk miękkiej dłoni drżącej w jego ujęciu, zamienione wyznania. Szczęście... Mówiono mu, że to zimna zalotnica, że szuka bogatego męża, że przed nim zarzucała sieci na bogatszego jeszcze, chciano dawać dowody. Nie słuchał. Czy kiedy kochający podobnym oskarżeniom uwierzył? Szalony — szalony! Nastąpiły dni rozkoszy i dni wściekłości. Nie chciał a musiał dostrzedz, że wzrok żony ścigał innego, że ten inny stanął pomiędzy nimi, a wówczas widział go, zawsze przed sobą, zawsze i wszędzie, chociażby o setki mil był oddalony. Odtrącił ją wreszcie, a ona rozwinęła skrzydła jak rozpętany ptak ku swobodzie. Teraz nic już nie stało pomiędzy nią a ukochanym. Nie spojrzała nawet na męża, nie domyślała się, że trawiła go dzika żądza zemsty, że zapaliło się w nim pragnienie zadania jej choć części cierpień, jakich przez nią doświadczył, że nienawidził ją tyle przynajmniej, ile kochał niegdyś. Czy wykradł to dziecię, które teraz grzebali z miłości ojcowskiej? Nie, nie. On szukał tylko zemsty, on chciał jej wydrzeć to, co ukochała, jak ona wydarła mu siebie. Wet za wet, rana za ranę, a może był to sposób jak inny wrażenia się w jej pamięć, może tylko pozór myślenia o niej, zajmowania się nią. Teraz zrozumiał to dobrze wobec tej mogiłki rosnącej mu pod stopami. Przejrzał jasno we własnem sercu. Dziecię, cóż mu dziecię? Alboż obejrzał się za niem, alboż serce jego się ściskało? Zamiast sinej i martwej twarzyczki, on widział przed sobą zwój tylko kasztanowatych włosów, ocieniający kark puszysty, cały złotym meszkiem osnuty, i postać smukłą, gnącą się pod nadmiarem boleści. To sprawiało mu dziką rozkosz, ha! więc cierpiała ona także, nareszcie! Wiedział, gdzie ugodzić, kiedy jej dziecię wykradał. Każda matka dziecko swoje kocha, to prawo natury. Zapomniał, iż odsądzał ją niegdyś od tego prawa, dowodził, iż zwierzę więcej od niej dba o swoje małe... Mogiła była już prawie zasypaną, w miarę jak rosła, kobieta pochylała się nad nią, głuche łkanie wstrząsało jej piersi i widać było pod czarną tkaniną sukni, drganie ramion, co chwila ściągających się spazmatycznie. Łkania jej dziwiły go, uspakajały. Nie sądził, aby mogła tak bardzo odczuwać jakąkolwiek stratę. Więc ona jednak ma coś nakształt serca! I nagle ta kobieta przedstawiła mu się w odmiennem świetle. Może to on nie zdołał serca jej rozbudzić? Może to był kwiat mimozy, który się zamknął pod szorstkiem dotknięciem? Dokonywała się w nim przemiana dziwna. Całe życie był człowiekiem gwałtownych uczuć i gwałtownych zwrotów. Nienawiść jego pierzchała nagle, budziły się zapomniane uczucia, nadzieje, dawne pragnienia młodzieńcze, rozwijała się znowu nić marzeń, taka, jaka snuła się przed nim w dniach wiośnianych. Marzenia te nie sięgały niepodobieństw: nie szukał zaczarowanych dziewic na sobotnich górach, nie pragnął tajemniczego kwiatu paproci, ani skarbów zaklętych, jakie on odkrywa. Zwyczajne ludzkie życie, pełne prostych uciech, a chociażby i trosk prostych, towarzyszka dobrej i złej doli, dzieci, w którychby się odrodził, które dalej rozwijałyby jego myśli, prowadziły pracę. Czy nie miał prawa sądzić, iż los spełni te skromne żądania? Zapomniał tylko w rachunku swoim, że los ma ludzką naturę i źle obchodzi się ze skromnymi. Im kto mniej pragnie, tem mniej otrzymuje. Te wszystkie marzenia powracały mu do myśli. Czy przynosiła mu je woń wiośniana, czy ta postać kobieca pochylona w łkaniach, czy też ten pogrzeb krwi jego? W miarę jak matka oczyszczała się w jego pamięci, i dziecię odzyskiwało pierwotne miejsce w jego sercu, zaleciały je miększe uczucia, budził się przestrach i wyrzut. Po raz pierwszy zapytał sam siebie: czy spełniał obowiązki ojca względem tego dziecięcia, czy wydzierał je matce z miłości czy też z nienawiści? Ona niezawodnie kochała je lepiej od niego, skoro odbyła długą podróż, ażeby choć zwłoki jego zobaczyć, oddać ostatnią posługę. W jej rękach ono może nie byłoby umarło? Kto wie, czy nie ta myśl przygniatała ją teraz, czyniła bardziej gorzkiemi łzy, żal mieniła w rozpacz? Gdyby spojrzeć w jej oczy i wyczytać... Zapomniał, że tego, czego pragnął, nie wyczytał w nich nigdy w żadnej chwili wspólnego życia. Zapomniał o zawodach swego małżeństwa, widział ją tylko leżącą twarzą do ziemi w pognębieniu ostatecznem. Smukła, bezsilna kibić, obciśnięta czarną szatą, rysowała się na bladej żółtości piasku świeżej mogiły, ciężkie sploty włosów brały w siebie słońce, drżały złotem światłem, a lekkie tchnienie wiatru rozwiewało wkoło nich złote włoski wymykające się wielkim szyldkretowym szpilkom, które całego ich bogactwa utrzymać nie mogły. — Omyliłem się. Ona ma serce, — powtarzał sobie uparcie jak lunatyk, krążący około jednej myśli. Gdybym do tego serca przemówił? To było już proste następstwo poprzednich myśli. Jak przemówić? Rozeszli się od tak dawna, tyle nienawiści, obelg, złorzeczeń, nagromadziło się między nimi, iż żadne słowo nie przychodziło mu na usta. A jednak zdawało mu się rzeczą prostą, wziąć ją w objęcia, złożyć tysiące pocałunków na tych włosach, których woń subtelną miał w pamięci, tak żywo, jak gdyby ją czuł w tej chwili, i unieść jak swoją. Ona miała serce; jak mógł tego nie widzieć, jak mógł o tem wątpić, brać na serjo żarty z tym drugim, posądzić ją... alboż nie oddała mu swej ręki dobrowolnie, alboż nie ukochała go od pierwszego spojrzenia, jak on ją? Ten drugi mógł wszakże dawno zbliżyć się do niej. Więzy, które wiązały męża z żoną były tak nikłe, ten drugi zerwać je mógł z łatwością, on, co był tak bogaty, gdyby zechciał tylko? Nie, ta miłość istniała jedynie w jego chorobliwej wyobraźni. Gdzież on miał zmysły, kiedy ją posądzał? Ona wówczas nie broniła się nawet, rzuciła mu w oczy urąganie. Czy mogła inaczej postąpić?.. A on w tem urąganiu niewinnej widział dowód winy. Szalony! szalony! Zdejmowała go litość, trwoga nawet, gdy patrzał na piękną postać kobiety, której łkania wzmagały się zamiast uspokajać. Była samą, chociażby ją nienawidził nawet, powinien był pomódz. Bezsilność jej dodała mu odwagi. — Marjo — wyrzekł zdławionym głosem, pochylając się nad nią. Nie usłyszała go, może nawet usłyszeć nie mogła. Duch jej zapewne przebywał z duchem dziecięcia. On pochylił się więcej jeszcze. — Marjo! — powtórzył. I znów głos jego cichy przebrzmiał daremnie. Wówczas rękoma ujął ją za ramiona i usiłował podnieść, ale ręce jego drżały tak bardzo, iż nie był w stanie dźwignąć wiotkiego ciała. Zwróciła ku niemu głowę. Zamiast gniewnego spojrzenia okazała mu oczy przymknięte, z których spływały dwa strumienie łez. Ujrzał znowu to czoło białe jak śnieg, brwi gęste i drobne usta, to oblicze, które miał w oczach ciągle, nieustannie zarówno w chwilach gniewu, nienawiści jak żalu. Fala wspomnień uderzyła w niego z taką mocą, iż świat cały zawirował mu w oczach. Nie spostrzegł jak przez firankę rzęs, przez łzawe krople, źrenice jej słały ku niemu badawcze spojrzenia, jak spojrzenie to sprzeczało się z wybuchami żalu, z łkaniem, z omdleniem, i świadczyło o zupełnej świadomości i zawładnięciu sobą. Była to tylko chwila, mgnienie powieki, coś na kształt drgnienia światła, co przebiega burzliwą chmurę, on nic nie zauważył, czuł tylko jej kibić przy piersi, czuł tylko jej głowę na ramieniu i ten zwój włosów miękki i ciężki, którego woń przenikała go jak niegdyś. — Marjo — wyrzekł znowu, teraz już z prośbą i zapytaniem, tak wyraźnem, iż trzeba było tylko odrobiny dobrej woli, ażeby go zrozumieć i jednego słówka, jednego śmiechu, ażeby przeszłość pierzchła jak zły sen i rozpoczęło się znowu dawne życie. Czyż ona nie zrozumiała? Ona, co umyślnie obwinęła się w krepy żałobne, przybrała pozór matki bolejącej, by to zapytanie usłyszeć? Była panią położenia, zrozumiała jednem błyskawicznem spojrzeniem, i dlatego wyzyskać je chciała. Usta jej nie otwarły się, oczy nie przestały tonąć we łzach. Może też łzy te nie były udane? Wszak zawiodły ją świetne plany przyszłości, wszak poza sobą zostawiła nadzieje wszelkie i teraz nie miała już innej drogi, jak zdobyć znowu człowieka, którym wzgardziła niegdyś, z którym toczyła przez lat parę walkę zażartą. Boleść jej miała wymowę, której by żadne słowa nie dorównały. Gdy głowę wspierała na jego ramieniu, przypadkiem wypadła szpilka, utrzymująca węzeł włosów, które złoto-brunatną falą spłynęły ku ziemi. Machinalnie zanurzył w nie rękę i czuł znowu ich jedwabistą miękkość. Niezawodnie ona miała serce! Teraz znikły wszelkie wątpliwości... Wobec samego siebie przyznał się do winy, trzeba było winę odpokutować. Ta kobieta została ciężko znieważoną. Serce teraz, to zaprzeczone serce, skłaniało ją do wspaniałomyślności; zbyt szlachetna, by pastwić się nad pognębionym, musiała jednak odczuwać żal ciężki. Czy miał tej szlachetności nadużywać? Należał do ludzi, którzy nic nie robią połowicznie. — Marjo, przebacz, zawołał cisnąc ją do siebie, jak odzyskane dobro. Przebacz, zapomnij, daruj! Na usta jego cisnęło się inne jeszcze słowo. Ona to zrozumiała, uczuł znowu jej serce na swem sercu i tulące się do niego ramiona.
Witam państwa w ometkowanym świecie Ona czuje się w nim jak WC-Picker w toalecie, Bo ona ma style jak TVN W jednym palcu każdy trend, Co otwiera drzwi na salony typom typu młody wilk. Chwyta metki, ogląda czy w kółku ma 'R' Nieważne czy wygodne czy ciśnie jak cierń, Ważne czy sprzedaje się jak prostytutka Czy jest to bestseller? Logotypy zbiera jak znaczki w klaserze, Logotypy ciągną jak magnes, Bo to ważne, żeby mieć logo Stać dumnie wyprostowany, A nie garbić się jak Quasi Modo. Oto nowy model, co jak partytura rodzi się w bólach Dbać o niego, pieścić, karmić jak Tamagotchi Węszy, szuka tego co trendy, A nie tego, co przeminęło jak Jarocin. I kiedy on sznuruje swe buty, ona zerka na metkę, Prześwietla ją jak roentgen, Bo najgorsze zło na świecie to tanie imitacje, Kreacje bez logo, Które się wożą, się noszą na byle kim jak Basinger, Więc nie ma happy endu, jak w jakimś tanim filmie! Ona ma złote te serce, Które ma logo na metce, Imitacji ona nie zeche, Ona ma złote te serce. Trzyma je w portmone netce, Imitacji ona nie zechce, Ona ma złote te serce, Które ma logo na metce. Imitacji ona nie zechce. Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji... Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji... Chłopaki marzyli o niej nocami, Pod kołdrami, palcami jak origami przerabiali temat Bijąc kolejne rekordy jak Marianna Rokita, Robiili to w myślach non-stop, Jak na winylowych płytach. Klei się blend, znamy ten trend Dolce & Gabbana, Sonia Rykiel, Zawsze w firmowych sklepach, nigdy w komisie. Całe życie słodkie jak kisiel, Wyznaczać trend jak kierunek kompas, Jak Alcatraz nie ma ucieczki, bo ona śni jak CD, Jak tysiąc dolarów, A oni bladzi jak podróbki z Tajwanu. Ona ma złote te serce, Które ma logo na metce, Imitacji ona nie zeche, Ona ma złote te serce. Trzyma je w portmone netce, Imitacji ona nie zechce, Ona ma złote te serce, Które ma logo na metce. Imitacji ona nie zechce. Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji... Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji... Trwa gala a la Telekamery, The winner is szpakowaty emeryt, Ze złotą kartą w kieszeni. Jak na loterii trafił jej się los, Padnie twój logotyp made in Boss, Wzięty pod włos. Ona dmucha mu w kaszę, Przeciąga się zgrabnie, gdy on podejmuje wypłatę. Bo ona kocha banknoty, tuli je, liże Czuje ich zapach, gdy tylko jest bliżej Bo on potrzebuje filtru, By móc tu głową sięgać wyżej. I happy end jak w jakimś tanim filmie, Ona zgarnie spadek, gdy on na serce kitnie. Taki numer wytnie jak cenzura słowo "chuj", Byle mieć nowy firmowy glamour-strój Byle mieć nowy firmowy glamour-strój Ona ma złote te serce, Które ma logo na metce, Imitacji ona nie zeche, Ona ma złote te serce. Trzyma je w portmone netce, Imitacji ona nie zechce, Ona ma złote te serce, Które ma logo na metce. Imitacji ona nie zechce. Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji... Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji, imitacji Tanich imitacji... See also: JustSomeLyrics 11 Bad Company Love Attack Lyrics Gino e Geno Nóis Não Vive é sem Dinheiro Lyrics
ona ma złote te serce